Witajcie moi Kochani Czytelnicy :)
Chyba sama w to nie wierzę ale dziś piszę kolejny post kosmetyczny ;) U wielu z Was na blogach spotykam posty przedstawiające Wasze kosmetyczne kolekcje. Przyznam, że troszkę się Wami zainspirowałam i dziś pokażę Wam moją kolekcję do pielęgnacji ust. Zbierając moje wszystkie balsamy i pomadki sama się zdziwiłam, że moja kolekcja jest tak pokaźna :P Jak same za chwilę zobaczycie w mojej kosmetyczce zdecydowanie rządzą kolory nude, odcienie beżu i brzoskwini. Jest tylko jeden rodzynek - czerwona szminka, którą widziałyście w moich ostatnich nowościach :) Innych kolorów na próżno u mnie szukac.
1 - Oriflame
2 - Avon
3 - Avon
4 - Avon
5 - Celia Nude z "funkcją błyszczyku"
6 - Avon
7,8 - Oriflame "miodki" wiśnia i uniwersalny
9 - Oriflame z diamentowym połyskiem
10 - Avon brzoskwinia z "funckją blyszczyku"
11 - Oriflame balsam odżywczy do ust
12 - Nivea masełko
13 - The Body Shop błyszczyk z limitowanej kolekcji
Nivea i Body Shop to moi dwaj ulubieńcy w słoiczkach. Obydwa pachną obłędnie i zawsze mam je w torebce :) ciężko się z nimi rozstac ;)
miodki Oriflame zna chyba każdy :) wiśniowy jest cudownie pachnący a uniwersalny ratuje też suche miejsca na skórze :)
Środkowa "brzoskwinka" z Avonu to mój ulubieniec spośród moich sztyftów :) pachnie i smakuje cudnie a do tego błyszczy i daje delikatny kolor
moja kolekcja szminek, w większości odcienie beżu, z drobinkami, matowe, błyszczące - do wyboru do koloru :D wszystkie je uwielbiam ale Celia Nude ma u mnie mistrza!
ciężko było uchwycic te jasne kolory dlatego zrobiłam 3 zdjęcia, każde pod innym katem ;)
ciekawa jestem czy wśród mojej kolekcji macie swojego faworyta, czy może używacie którejś z pomadek i na co stawiacie? Na usta w kolorze, czy usta nude? :)
KOCHANI!!!
Love
Ofca.